Nie ma życia poza matrixem.

Data:
Artykuł zawiera spoilery!

Matrix jest filmem z wartością dodaną. Jego sławy i popularności nie da się sprowadzić tylko do niego samego . Na odbiór tego filmu wpłynęły okoliczności poza nim. Oczywiście Matrix jest filmem dobrym , ale to , że dostał takie uznanie publiczności jest wynikiem raczej "trafienia w czas" niż efektem samego filmu.
Film wchodzi do kin 1999 roku. Tuż przed Millenium . Data symboliczną , zawsze powodującą lekki niepokój. Rok 1999 to także początki wielkiej historii internetu. Czas w , którym wielka sieć jest jeszcze nieznana , ale jednocześnie już trwają rozmowy o tym jak ta sieć zmieni świat . Internet wtedy jest bytem na który najłatwiej rzucać lęki społeczne . Jest potężny i nieznany. Wszechogarniający a jednocześnie niezgłębiony.
Wiadomo więc było , że film , który poruczy ten temat i dodatkowo obieca ujawnić kto za tym stoi przyciągnie widzów. Sława Matrixa osiągnęła dużo wyższy poziom niż sam film.

Spójrzmy na film Matrix. To przecież nic innego jak nowsza wersja Terminatora. Z jedną różnicą . W Terminatorze maszyny chcą ludzi zabić, w Matrixie czerpią z nich energie. Terminator mimo, że jest filmem lepszym od Matrixa jednak nie zasłużył sobie aż na taką sławę . Właśnie dlatego, że Terminatora ogląda się z większym dystansem, jako coś co nas nie dotyczy. W Matrix wchodzimy mocniej ponieważ obiecywał wyjaśnienie zagadki świata współczesnego. W konsekwencji po Terminatorze nie mieliśmy szaleńców biegających po ulicach i krzyczących , że grozi nam atak ze strony SKYNETU . Za to po Matrixie powstawały grupy oporu przeciw władzy MATRIXA.
Sam film ma przecież w narracji mnóstwo niedociągnięć i nonsensów .
- Neo zmartwychwstaje .
- W scenie z helikopterem , gdy Neo odbija Morfeusza strzela z wielkiego pistoletu maszynowego (chyba tego samego , którego używał Terminator) do agentów w pokoju , w którym siedział zakuty Morfeusz .
- Operator centrali telefonicznej najpierw umiera a później ożywa tylko po to, by do sceny można było wprowadzić suspens . Zanim jednak ów operator zdecydował się wstać z umarłych pozwolił zginać dwojgu przyjaciół.
Ta ofiara była złożona na rzecz dobrego suspensu.
Widać zaangażowanie w film było tak duże, że przytłumiło krytyczne myślenie.
Samo opowiadanie jest dość ciekawe .Dobrze zarządza technika narracji " nieokrytą figurą" . Ciągle mówiąc o poszukiwaniu matrixa, nie mówiąc czym on jest. Sprytnie bawi się także konwencjami filmowymi bądź nawiązywaniem do innych filmów . Jeden z bohaterów ginie tam dokładnie w ten sam sposób jak Al Pacion w " Człowieku z blizną" . Pojedynek na dworcu to klasyczny western itp.
Dobrze też się obudował symbolicznym intelektualizmem. Mamy nawiązania do Baudrillard i jego symularkry. Mamy "Koniec historii" Fukuyamy czy Alicje z krainy czarów. Te chwyty dają taką "symulacje" lepszego doczytania filmu . Każdy początkujący inteligent może się pochwalić co zauważył w filmie a czego masy nie widziały.
Bystrze sprofilowano bohatera. Neo nie jest tylko jak większość bohaterów filmowych człowiekiem z jakimś brakiem. Jego brak jest szczególny. To izolacja społeczna. W większości filmów bohater jest po prostu niedoceniony . Neo jest niezauważany . Zamknął się w wirtualnym świecie.
Neo jest idealnie skrojonym bohaterem pod grupę kujonów komputerowych . Daje im świetną racjonalizacje dla ich izolacji społecznej: "jestem inny ponieważ jestem poza matrixem" . Ten motyw , by zwiększyć identyfikację hakerów z bohaterem , widać także w tym jak ukazane jest rozbicie Neo miedzy prace a hakerstwo. Kultura hakerów to kultura wolności i twórczości . Korporacja to władza i reguły. To rozbicie było doświadczenie wielu maniaków komputerowych. Nieprzypadkowo więc scena ucieczki z matrixa jest jednocześnie sceną ucieczki z korporacji . Sam szef korporacyjny Neo przypomina jednego z agentów.
Przecież tą scenę można było spokojnie wyciąć. Neo mógł trafić do Morfeusza scenę wcześniej gdy Trinity spotkała go w klubie. Scena ta więc została dodana głównie po to by wzmocnić charakteryzację bohatera i wzmocnić identyfikację z nim.
Ale o czym w ogóle jest ten film. To oczywiście kontynuacja tradycji Mary Shelley i jej Frankensteina. To konserwatywne przesłanie mówiące , że człowiek powinien się wyzbyć pychy i chęci wyprzedzenia Boga. Ponieważ próby takie skończą się Skynetem, matrixem, zagładą ludzkości . Te przesłanie jest dokładnie te same jakie stara się mam przekazać historia o wieży Babel. Usuńcie z siebie hybris bo zostaniecie ukarani.
Najciekawsze dla mnie w tym filmie jest scena rozmowy rozmowa Morfeusza z Neo przed zażycie tabletki. Morfeusz tłumaczy mu czym jest matrix i jaką prawdę skrywa. Prezentowana jest tak oświeceniowa wizja świata . Prawka ukryta pod fikcją . Iluzja skrywająca rzeczywistość. Pada tam zdanie : jesteś niewolnikiem własnego umysłu. Wspólni chcą go uwolnić uciekając z matrixa.
Jednak pytanie podstawowe jest takie . Czy z matrixa da się uciec? Czy można zedrzeć fikcje i dojść do prawdy? I to najlepiej oddać głos Zizkowi , który mówi : "Wybór miedzy niebieska a czerwoną pigułka jest pozorny.Zawsze naszą rzeczywistością zarządza jakaś fikcja, jakiś porządek symboliczny" Dlatego Zizek domaga się trzeciej pigułki, która ujawni "iluzje w samej rzeczywistości" .
Czy można uciec z matrixa? Nie. Zawsze żyjemy w jakiś matrixie , zawsze jakaś fikcja organizuje nasz życie.